Kolejny Denon z tzw złotej ery który do mnie trafił, jakoś mało informacji o nim produkcja 1985-86r rok później po bardziej rozpoznawalnym PMA 790. Wzmacniacz robi niezłe wrażenie sporych rozmiarów buda, waga jeszcze w normie 15kg, piękny front masywne gałki klasa, super precyzja regulatorów. Wnętrze to poezja od razu widać, że księgowi jeszcze nie mieli nic do powiedzenia ;-) końcówki sankena, potencjometry noble, kondy nippon chemicon. Opisywny egzemplarz częściowo zrobiony kluczowe przełączniki, potencjometr głośności i mute jak również selektor żródła i przekaźniki rozebrne i wyczyszczone te chyba moim zdaniem mają największy wpływ na jakieś zniekształcenia dźwięku w PMA 960 koniecznie należy wymienić potki od regulacji biasu ryzyko uszkodzenia końcówki mocy!! jeden był uszkodzony i źle sterował przez co wzmacniacz grzał się mocno na jednym kanale. Dźwięk kiedy porównałem go do modelu PMA 770 od razu było słychać, że większy brat brzmi potężniej w ustawieniu tone defeat do tego stopnia, że ma się wrażenie, że moja akustyka "nie wyrabia" momentami, dysponuje on również znacznie większym zapasem mocy i dynamiką brzmi on bardziej neutralniej barwowo tworząc obszerną scenę, bas niemalże idealny lekko tłusty, ale i kontrolowany, ogólnie kawał pięknego vintydżu który pociągnie nawet trudne kolumny.